1. Ja to:
Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich, czyli Союз Советских Социалистических Республик. Wersja dla mało szprechających cyrylicą: Sojuz Sowietskich Socyalisticzeskich Riespublik. Kiedyś Imperium Rosyjskie, jeszcze dawniej Carstwo, ale panie! Kiedy to było…
2. Zwą mnie:
Iwan Braginski (иван брагинский). Dla sióstr Waniuszka, ale to stare dzieje i wcale nieprawda. A dla niektórych po prostu gruby ruski, świadomość tego jak najbardziej istnieje.
I owszem, gdy sytuacja tego wymaga, posługuje się otczestwem. Zmienia się wraz z czasami, aktualnie brzmi Józefowicz – na pewno zgadniecie, od kogo. Prawda?
3. Tak wyglądam:
Iwan jest bardzo wysokim, postawnym, grubym i dobrze zbudowanym mężczyzną. Jakoś samo wyszło, prawda. Krajowi się urosło. On sam nie ma wrażenia, że swoja posturą przypomina czasem małego niedźwiedzia.
Ma krótkie włosy w szaropiaskowym kolorze, które lubią żyć swoim życiem. Lecz bez zbytniej przesady, po prostu czasem sterczy coś tam, gdzie sterczeć nie powinno mieć prawa. A przesadnie wielki, garbaty nos jest jedną z najbardziej charakterystycznych rzeczy w jego aparycji. Drugą taką rzeczą są oczy – dziwnie fioletowe, czasem aż jaskrawe, duże i niepokojąco wręcz dziecięce. Ich efektywność potęguje też jeden, prosty fakt: Iwan zawsze patrzy rozmówcy w oczy, niezależnie od tematu rozmowy rzadko uciekając wzrokiem. Można poczuć się dość nieswojo.
Nieodłącznym elementem jego ubioru jest stary, podarty lekko na końcach szalik, z którego tu i ówdzie wychodzą jasne nitki. Nie rozstaje się z nim, niezależnie od komentarzy towarzyszy z Partii, czy wybitnie ciepłego lata. Nie i koniec.
Zazwyczaj zakłada mundury, bo co innego? Wygodne są. A w galowych wygląda się ładnie i dostojnie (temat szmat przywdziewanych przez szeregowców okryjmy milczeniem, chociaż… Od biedy też da się coś takiego na plecy zarzucić). Gdy jest zimniej, chodzi w długim, szarobrązowym płaszczu. Nie dba przesadnie o to, co akurat nosi.
4. Mój charakter:
Iwan to człowiek… Specyficzny. Tak, to dobre słowo. Przebywając w jego towarzystwie nigdy nie wiesz, jak skończy się spotkanie – czy zaproponuje przejście na ty, czy zamiast tego postanowi zrobić kolejną czystkę, od ciebie zaczynając. Mimo tego bardzo trudno wyprowadzić go z jego dziwnej równowagi. Rzadko reaguje na proste zaczepki słowne, chyba, że obrażają w jakiś sposób Partię, Wodza lub Ideę. Lub przypominają mu jego przeszłość, o której chce ślepo zapomnieć, zapomnieć aż za bardzo. Wtedy, wtedy cóż… Gdy po kilku ostrzeżeniach dalej będziesz mówił lub robił coś, czego nie powinieneś, to módl się o to, by wszystko skończyło się szybko.
A, nie. Nie możesz się modlić, bo Boga nie ma. Przynajmniej nie w Rosji. Iwan jest zadeklarowanym ateistą, pomimo tego że całkiem niedawno był bardzo religijny. Cóż, czasy i bóstwa się zmieniają.
Tak naprawdę, to na co dzień Rosja jest miły i przyjazny. Jeśli coś się stanie, to on będzie martwić się najbardziej; jeśli ktoś będzie miał jakiś problem, to on pomoże mu go rozwiązać. A w każdym razie spróbuje, bo z jakichś dziwnych względów kraje jakoś za nim nie przepadają. Iwan kompletnie tego nie rozumie. On przecież tylko chce, żeby innym było lepiej, żeby granice i wszystkie podziały zniknęły. Dlaczego tak piękny, idealny wręcz pomysł spotyka się wszędzie z takim odrzuceniem?
Rosja dobrze wie, jak to jest być nieszczęśliwym. I w związku z tym jeśli inne kraje nie będą dalej chciały przyjąć Idei, to on im ją po prostu narzuci, dla większego dobra. I świetlanej, czerwonej przyszłości, bez łez, trudów, kapitalistów i burżujów. I wszyscy będą mu wdzięczni, jak leci.
Iwan jest gościnny – bardzo chętnie przyjmie pod swój dach zagubione połacie ziemi. Iwan jest łaskawy – bo mógł zabić, ale nie! Iwan sprawia, że ludzie żyją lepiej – raporty Partii tylko to potwierdzają. Iwan lubi propagandę, bo otwiera ona oczy innym narodom i nakierowuje na jedyny słuszny ustrój.
Często zapija mdłe wątpliwości w wódce. To najlepszy wybór, wymagający najmniej poświęcenia.
Mocarstwa przecież nie mogą się wahać.
5. Z innymi układa mi się w ten sposób:
Trzecia Rzesza: Oficjalny sojusznik. Nieoficjalnie… Cóż. Co za debil. I ma głupiego szefa.
Polska: Nie daje się zabić, co jest dość denerwujące. Może kolejnym razem się nauczy. Jeśli ten kolejny raz będzie, tak czysto hipotetycznie oczywiście.
Ukraina i Białoruś: bliższa rodzina, a z rodziną najlepiej na zdjęciu. Popsuło się, i to bardzo. Obustronny żal za wszystko nigdy nie jest dobrą rzeczą.
Inne kraje związkowe: relacje trzeba pogłębić, to zawsze jest najlepszy wybór. Porozmawiać dużo, wtłoczyć do głów uwielbienie dla pewnych rzeczy… Ciężka praca, ot co.
Cała reszta i tak będzie czerwona, więc traktujmy wszystkich jednakowo. Oprócz Finlandii, bo Finlandię trzeba zabić. Wolno i boleśnie.
6. Ostatnio nie jest u mnie zbyt dobrze:
A proszę mi tu jakichś plotek nie siać, jest wręcz doskonale. Że głód? No, trochę jest, ale partyjnym wiedzie się dobrze, dobrze jak nigdy, więc przejaskrawione to wszystko. Tym dobrym partyjnym się wiedzie, oczywiście, bo reszta… No, zasłużyli na to, na co zasłużyli, sami rozumiecie. Ich wina. I jaka bieda, jaka bieda panie! To tylko przesiedleni burżuje taki hałas podnoszą, na pewno. Spytajcie się kogoś z ulicy o ustrój, od razu powiedzą, że nie może być lepiej. Nie, nic nie wiedzą o żadnych represjach. A tak w ogóle to jest nowa broszurka propagandowa i niezwykle pragniesz ją zobaczyć, bo to wcale nie jest pytanie.
Jeśli chodzi o Wodza, to Iwan bardzo go ceni i poważa, uważając go za największy autorytet i dobro, jakie chodziło po tej ziemi. Na pewno znacie typ zaślepionego dziecka, prawda?
7. Moje mocne strony:
- Duży kraj, więc dużo ludzi. I, co za tym idzie, dużo wojska. Po co iść w jakość, jeśli można w ilość? Podczas gdy zachodni przywódcy nie mogą przeżyć straty kilkudziesięciu tysięcy, Iwan wolną ręką wysyła na śmierć miliony. Za Rodinu, za Stalina. Jeśli umrzesz, jesteś bohaterem. Gratulacje. Rozterki moralne? Jakie rozterki moralne?
- Siła. Bo gdy nie ugniesz się pod Związkiem Radzieckim, to nie ugniesz się już pod niczym.
- Jeśli coś nie udaje się z początku, to tym gorzej dla początku. Niezłomność i niepoddawanie się nawet w najgorszej sytuacji to motto każdego człowieka, który chce zasłużyć na miano prawdziwego obywatela najlepszego kraju na świecie. Bo lepiej zginąć, niż zostać – tfu! – pokonanym.
8. Moje słabe strony:
- Cóż, jakkolwiek dobre nie byłyby pomysły, to ich wykonanie jest trochę… Improwizowane. Nawet bardzo.
- O, oni są mniejsi od nas o dziesięć razy, ale mają więcej broni, niż każdy nas dywizjon wzięty razem i z osobna. Najedźmy ich, i tak wygramy!
- To nic, że on jest bardziej wykształconym dowódcą ode mnie, Wodzu. To mnie nie pokonają, nie mogą.
- Samoloty? A po co nam jakieś naloty? W ogóle po co nam jakiś zaawansowany sprzęt, no proszę? Nie będziemy bawić się w żadne oszustwa.
- Nie jesteś głodny i nie ma u nas biedy, jedz szybciej tę zupę z trawy.
9. Poza tym:
Wszystkie tajne informacje pozostają tajne nadal. Przecieków niet, żadnego sabotażu. Pozdrawiamy, Państwowy Zarząd Polityczny przy NKWD RFSRR.
Nie mam na sobie skarpetek. Prawdziwi Słowianie noszą onuce.