Anglia
Płeć : Liczba postów : 5
| Temat: Kopiuj - wklej - Anglia Nie Mar 02, 2014 10:08 pm | |
| 1. Ja to: Anglia, oficjalny reprezentant Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej. Potocznie zwanego wyspiarskim burdelem. 2. Zwą mnie: Arthur Kirkland 3. Tak wyglądam: Na pierwszy rzut oka trudno dostrzec, że ma się przed sobą imperium. Anglia jest mężczyzną średniego wzrostu, który ledwie sięga sześciu stóp. Natura obdarzyła go raczej smukłą, szczupłą sylwetką, która nie imponuje, ale skrywa niemałą siłę. Po prostu mięśnie nie rysują się wyraźnie na ciele Arthura, ale nie oznacza to, że ich nie posiada. To, czego brakuje mu w wyglądzie, nadrabia wrażeniem, jakie sprawia. Nikt przy zdrowych zmysłach nie nazwie go słabym widząc wyprostowaną dumnie sylwetkę i chłód, czający się głęboko w zielonych oczach. Anglia ma oczy imperium, stare, doświadczone i niebezpieczne, choć ostatnio pojawia się w nich także znużenie. Mimo to nadal potrafią obdarzyć kogoś ostrym spojrzeniem, które rzadko wróży coś dobrego. Ich jadowita barwa dobrze współgra z włosami – niesforną (czy może raczej nie poddającą się grzebieniu) gromadą jasnych, słomianych kosmyków, które uparcie sterczą w różnych kierunkach. Całość uzupełnia bardzo jasna karnacja, podatna na słońce, czerwieniąca się bez najmniejszego problemu i w irytujący sposób zdradzająca żywsze uczucia, kryjące się za kamienną maską. Ostatnim elementem są brwi. Które są ładne, a reszta świata się nie zna. Postarzają go, dzięki czemu wygląda na dwadzieścia trzy lata, bo w rzeczywistości rysy twarzy ma młodsze i łagodniejsze. Ubiór jest w tym zestawieniu kwestią mało frapującą. Zawsze idealnie dopasowany do okazji i elegancki. Garnitur to podstawa, choć ostatnio częściej paraduje w mundurze. Ciekawe dlaczego. 4. Mój charakter: W stosunku do osób obcych i mało mu znanych zachowuje się uprzejmie. Kultura to słowo, które często sobie przypisuje i stara się żyć zgodnie z jej zasadami. Niestety nie zawsze mu wychodzi. Jeśli ktoś nie ma z nim bliższych relacji – trzyma się na dystans, zawsze czujny i ostrożny. Nie przywykł ufać swojemu otoczeniu i z wrodzonym cynizmem dostrzega w innych to, co najgorsze. Bywa szorstki, choć często wiąże się to z wymuszoną grzecznością, za którą potrafią kryć się nadszarpnięte nerwy. Woli trzymać je na wodzy, choć towarzystwo niektórych to uniemożliwia. Tym bardziej, że istnieje granica jego cierpliwości i przekroczenie jej nie wydaje się trudne. Jeśli ktoś go zirytuje, objawi się wtedy jego ironiczne i nieprzyjemne poczucie humoru oraz cięty dowcip. Jeśli ktoś go zdenerwuje… Wtedy obycie zostaje odstawione na drugi plan ustępując dość jawnie okazywanym emocjom, które potrafią przerodzić się w rękoczyny. Ta sytuacja nie ma jednak miejsca tak często, jak kiedyś. Poza tym jest tradycjonalistą, osobą przywiązanych do staromodnych wartości. Jego ekscentryczny sposób bycia często przysparza mu wrogów, ale Arthur nigdy nie zamierzał zmienić się z tego powodu. Uważa, że gotuje dobrze, nawet jeśli świat twierdzi inaczej. Bywa sentymentalny, ale stara się tego nie okazywać. W kwestii uczuć pozytywnych jest zaskakująco powściągliwy, a czasami wręcz wstydliwy. Wydaje się, że gest zwykłego, przyjaznego uścisku jest dla niego tabu nie do przekroczenia – na co wskazują wyraźnie zaczerwienione policzki. Nie potrafi mówić o uczuciach, jest to dla niego grząski grunt. Najprawdopodobniej winę za to ponosi jego dzieciństwo. Musiał się wtedy nauczyć ukrywać swoje słabości i otoczyć się twardą skorupą zobojętnienia, która pomogła mu przetrwać najtrudniejsze lata. Dodatkowo zdrady jakich doświadczył w przeszłości skutecznie uniemożliwiły mu otwarcie się przed kimś innym. Wprawdzie wydaje się odpychający, szczególnie przez nieprzyjazny charakter i swoje humory, jednak jeśli przywiąże się do kogoś, już zawsze będzie się czuł odpowiedzialny za tą osobę. W rzeczywistości jest miły, ale stulecia ciężkiego życia sprawiły, że rzadko umie pokazać swoją lepszą stronę. Jego ludzka strona potrafi współczuć, a nawet troszczyć się o kogoś, ale… Oczywiście czai się w nim też i strona państwa. Bezwzględnego kolonizatora i imperialisty, który na każdy przejaw sprzeciwu reaguje wręcz alergicznie. Brakuje mu jednak do okrucieństwa Hiszpanii dosyć sporo. W końcu w swoje kolonie włożył też dużo pieniędzy, rozwijając je gospodarczo i cywilizacyjnie. Po prostu Anglia ma pewne twarde zasady, których bezwzględnie się trzyma. Jeśli pozwolisz komuś na zbyt wiele – zbuntuje się. Jeśli okażesz wrogowi litość – wróci silniejszy. Jeśli pokażesz swoją słabość – inni to wykorzystają. Tylko prawdziwa potęga w świecie państw może przetrwać i Anglia doskonale zdaje sobie z tego sprawę, a wszystkich tych reguł nauczyła go jego własna historia. Och tak, Anglia może i potrafi wybaczyć, ale nigdy nie zapomina. 5. Z innymi układa mi się w ten sposób: Jeśli rzeczywiście chcielibyśmy omówić dokładnie relację Anglii z każdym kraje, z jakim te relacje istnieją na nieco głębszej płaszczyźnie. Cóż, musielibyście wyjść teraz do kuchni, znaleźć największy garnek, zagotować w nim wodę, zaparzyć herbatę i rozsiąść się wygodnie, wycinając sobie dzień albo dwa z życia. Dlatego najlepiej będzie wprowadzić następującą zasadę – opisać najważniejsze relacje, a resztę dołączać wraz z pojawianiem się kolejnych, mniej istotnych w sieci zależności wielkiego imperium państw. Tak naprawdę jestem leniem.Większość osób go nienawidzi. Koniec. A tak na poważnie…
- Francja – specyficzny rodzaj nienawiści, która niebezpiecznie blisko oscyluje „przyjaźni”. Nawet jeśli tym ostatnim słowem trudno określić ich relacje. Historia tych dwóch krajów od zawsze była ze sobą spleciona, z różnymi skutkami dla obu stron. Starzy wrogowie, którzy przy lampce wina mogą rozprawiać o dawnych czasach. O ile nie pobiją się w następnej chwili. Sentyment i może jakaś słabość czai się gdzieś w tych wiecznych złośliwościach i kłótniach, jednak żaden by się do nich nie przyznał. To te dziwne relacje, które trudno wytłumaczyć. W teorii łączy ich sojusz w praktyce, nikt nie obiecuje, że nie powbijają sobie w międzyczasie noża w plecy. Wszystko może się zdarzyć, szczególnie gdy dwa państwa, które przez tyle wieków pozostawały wrogami, nagle postanowiły walczyć po jednej stronie.
- Ameryka – dawna ukochana kolonia Anglii. Jedna z tych osób, przed którą Arthur się otworzył i szybko tego pożałował. Przypomnienie, że emocje nie mogą wchodzić w grę, jeśli chodzi o relacje międzynarodowe. Z jednej strony ukryty głęboko pod warstwą obojętności i irytacji czuły punkt Arthur, z drugiej… Cóż. Nadęty smarkacz, który nie najlepiej traktuje byłego kolonizatora. Ale nawet Anglia nie może zignorować faktu, że Alfred jest teraz potęgą. Niedawno dowiódł, że jego pomoc bywa nieoceniona i przydałoby się smarkacza znowu do niej skłonić. Niestety to może być trudne zadanie.
- Kanada - wbrew wszelkim wątpliwością Anglia o Kanadę naprawdę się troszczy. Że zdarza mu się go nie zauważyć, pomylić czy przeoczyć – bywa. Ma swoje lata, prawda? Że nie dobre wytłumaczenie? Oj tam, oj tam. Kanada w końcu pozostał mu wierny i Arthur o tym nie zapomina. Tak naprawdę i o samym Kanadzie doskonale pamięta tylko... Cóż, widok młodego dominium prowokuje te mniej przyjemnie wspomnienia Anglii. Są zbyt podobni... Zbyt podobni...
- Niemcy – Anglia szanował ten kraj. Naprawdę. Swego czasu mógłby nawet podziwiać go za jego zorganizowanie i porządek. Ale to właśnie Niemcy wywołał Pierwszą Wojnę Światową, której wspomnienie nadal pozostaje żywe w starszej nacji. A teraz powtarza swój błąd, co Arthurowi się nie podoba. Nie ważne, czy dał się omamić Hitlerowi, czy jest po prostu głupi. Jeśli znowu zakłóci porządek świata, Arthur tym razem nie pozwoli mu się wywinąć tak łagodnie jak ostatnio. Ale na razie nie może robić nic innego jak dobrą minę do złej gry i próbować Ludwiga odwieść od szalonych planów jego wodza.
- ZSRR - Anglia już od dawna wiedział, że Rosja jest niebezpieczny. I to na długo przed tym, jak wzrósł europejski moloch.
Ach te HC z opowiadań. Teraz tylko upewnił się w swoich przypuszczeniach. Iwan to niebezpiecznych gracz, którego należy traktować z należytą ostrożnością. Arthura zawsze przebiega dreszcz, gdy musi z nim rozmawiać i nie robi tego chętnie. Kontakty z czołowym komunistą świata najchętniej ograniczyłby do minimum, gdyby było to tylko możliwe. Zdaje sobie jednak sprawę z tego, że Ivan to poważne zagrożenie na wschodzie i z niepokojem zerka w jego stronę.
- Polska - Feliks… jest. Tak, to najlepiej opisuje jego stosunek do tego państwa. Nic do niego nie ma, niestety chłopak miał ten pech, że stał się punktem buforowym pomiędzy dwoma niebezpiecznymi punktami na mapie Europy. Dlatego jest ważny i istotny. Z jakiegoś punktu widzenia na pewno.
- Rodzeństwo - Szkocja, Irlandia, Irlandia Północna, Walia. Właściwie to rodzeństwo przyszywane czyli banda
dzikusów Celtów i jeden Germanin. Trudno więc oczekiwać w tych relacjach czegokolwiek dobrego. Anglia żelazną ręką stara się utrzymać pozostałe kraje pod sobą. Wychodzi mu to... Cóż, przykład Irlandii pokazuje, że różnie. Mimo to Arthur się nie poddaje. Jeśli bracia czegokolwiek go w życiu nauczyli to właśnie upartości i bezwzględności. No i braku sentymentów rodzinnych. To przede wszystkim.
- Hiszpania - kiedyś zażarci wrogowie na morzach, rywalizujący o władze nad światem.
Dziś emeryci po przejściach. Dziś już nieco spokojniejsze kraje, które jednak nadal pamiętają o starej rywalizacji. A także o kilku innych sprawach *odkaszluje* Gibraltar *odkaszluje*. Może mogłoby być lepiej, ale trudno wierzyć w to, że któryś z nich potrafi odrzucić za siebie przeszłość. Na pewno nie Anglia, który już i tak przywykł, że pół świata najchętniej by go zabiła.
- Indie - niegdyś perła w koronie Brytyjskiej, teraz same problemy. Krwawe tłumienie zamieszek nigdy nie sprzyja poprawie relacji i w tym wypadku nie jest inaczej. Indie są już na skraju odłączenia, ale Anglia i tak uparcie je trzyma. Z zewnątrz przypomina to obsesję, w rzeczywistości może to nawet pewnego rodzaju desperacja...? Jedno jest pewne, nic dobrego z tego nie wyniknie.
6. Ostatnio nie jest u mnie zbyt dobrze: Pomijając fakt, że jest imperium? No dobrze, może miał drobne problemy, szczególnie, gdy Irlandia uzyskała niepodległość, część jego kolonii zmieniła status na dominia, a niektóre wspominały coś o buncie, ale takie rzeczy się zdarzają. No i I Wojna Światowa rzeczywiście była męcząca i wyczerpująca, mocno odbijając się ilością zabitych na samym Anglii, ale przecież minęło od niej już kilkanaście lat. Wprawdzie dla kraju to prawie nic, ale trzeba żyć dalej. Gorzej, że Arthur nie jest ślepy i widzi co dzieje się w Europie, ale nie możliwości wyrażenia realnego sprzeciwu. Kraj i ludzie nadal pamiętają poprzednią wojnę, a sam Anglia jest uwięziony w ugodowej polityce swojego premiera, na którą nie ma wpływu. Może tylko patrzeć i czekać, bo prędzej czy później Niemcy zrobi o jeden krok za daleko. Tylko na co wtedy pozwoli mu rząd? 7. Moje mocne strony: Potęga. Imperium, które zajmuje większą część globu ziemskiego. Nawet jeśli ostatnio kontrola nad pewnymi regionami została znacznie zmniejszona, nadal w razie wojny ma za sobą wsparcie swoich dominiów. Poza tym dobrze rozbudowana marynarka wojenna. Położenie – wbrew pozorom to dar od niebios. Poza tym doświadczenie i rozwaga. Anglia nie pcha się na pierwszy ogień i starannie przemyśla swoje posunięcia. Dobrze radzi sobie na polu walki i w bezpośrednim starciu (choć na to nie wygląda). Rzadko zdarzają się wojny, z których nie wychodzi obronną ręką. 8. Moje słabe strony: Po pierwsze większa część świata nie darzy go sympatią, żeby nie powiedzieć, że po prostu go nienawidzi. Ponadto zarówno Anglia jak i jego ludzie zmęczeni są poprzednią wojną i ciągle mają nadzieję, że nadejście kolejnej uda im się powstrzymać. Skoro już o tym mowa sporym minusem jest polityka Chamberline’a. Ugodowość sprawia, że Arthur ma związane ręce czy tego chce czy nie. Warto napomknąć, że jeśli chodzi o ilość żołnierzy na terenie samej Wielkiej Brytanii – nie jest to liczba zachwycająca. Poza tym słabą stroną Anglii jest jego nieufność i ostrożność. No i nie umie gotować. Podobno, on sam twierdzi inaczej. Pływanie… Ekhm, nienawidzę tego kanonu. 9. Poza tym:Nigdy nie wiem co wpisać w tym polu. Smutne. Czarny. | |
|
Klara Administrator
Liczba postów : 12
| Temat: Re: Kopiuj - wklej - Anglia Nie Mar 02, 2014 10:24 pm | |
| Machnęłoś się w nazwisku premiera, ale poza tym wszystko ładnie, ślicznie i nic innego nie mogę zrobić, tylko zaakceptować. <3 | |
|